Jest "oświadczenie" o rezygnacji z leczenia sprzętem WOŚP. To mówią o nim prawnicy

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W sieci krąży "oświadczenie", w którym Polacy deklarują rezygnację z leczenia sprzętem, kupionym przez WOŚP. "Dokument" budzi mnóstwo kontrowersji i jest uważany za element akcji, wymierzonej w WOŚP i Jerzego Owsiaka. Czy to "oświadczenie" ma moc prawną?
W sieci pojawiło się absurdalne
W sieci pojawiło się absurdalne "oświadczenie", w którym Polacy deklarują rezygnację z leczenia sprzętem zakupionym przez WOŚP
ShutterStock

26 stycznia odbędzie się 33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "WOŚP mamy we krwi" to hasło tegorocznej akcji. Orkiestra zagra dla pacjentów oddziałów onkologii i hematologii.

74,5 tys. urządzeń od WOŚP w szpitalach

Sprzęt, kupiony przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, jest nie tylko w szpitalach dziecięcych, ale i na oddziałach dla dorosłych. Praktycznie nie ma szpitala bez urządzenia z czerwonym serduszkiem. Podczas ostatniego finału WOŚP zebrała ponad 281 mln zł, a od początku swojej działalności ok. 2,3 mld zł. Kupiła dzięki temu 74,5 tys. urządzeń dla szpitali.

"Oświadczenie" o rezygnacji z korzystania z urządzeń z serduszkiem

Trwa akcja, wzmacniana przez TV Republika oraz wPolsce24.tv, przeciwko WOŚP oraz Jerzemu Owsiakowi. Jednym z jej przejawów jest rozpowszechniane w sieci "oświadczenie". To deklaracja rezygnacji z korzystania ze sprzętu, zakupionego przez WOŚP. Oświadczenie ma składać dorosły w swoim imieniu i w imieniu dziecka, którego jest opiekunem. Dokument, na którym widnieje logo prawicowej partii, wymaga podania danych osobowych, w tym imienia, nazwiska, adresu zamieszkania i numeru PESEL osoby podpisującej, jak i jej dziecka.

Czy to oświadczenie ma moc prawną?

Oświadczenie krążące po internecie głosi: "Ja oraz moje dziecko/dzieci oświadczam, że w razie jakiegokolwiek wypadku, czy też choroby, nie życzę sobie udzielania pomocy sprzętem zakupionym przez WOŚP". Aneta Sieradzka z kancelarii Sieradzka&Partners i Prezeska Fundacji AI One Health, mówi w rozmowie z portalem prawo.pl, że nawet, gdyby ktoś pokusił się o wydrukowanie i podpisanie takiej deklaracji, to nikt z lekarzy nie powinien traktować tego poważnie.

Dużo bardziej kontrowersyjne, niż pomysł, by samemu nie zgodzić się na jakiś sposób leczenia, jest wyrażenie takiej woli w imieniu dziecka. Choć rodzic ma prawo wychowywać dziecko zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 48 Konstytucji), a dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską aż do pełnoletności (art. 92 KRO), nie oznacza to w żadnym razie prawa do traktowania go przedmiotowo.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Co mówi prawo o leczeniu dzieci i odpowiedzialności opiekunów?

Kodeks rodzinny i opiekuńczy w art. 111 przewiduje możliwość pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej w sytuacjach, gdy nadużywają jej lub w rażący sposób zaniedbują swoje obowiązki wobec dziecka. W praktyce medycznej najczęściej stosuje się przepisy art. 34 ust. 6 i 7 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (u.z.l.d.). Zgodnie z art. 34 ust. 6 u.z.l.d., jeśli przedstawiciel ustawowy dziecka, osoby ubezwłasnowolnionej lub pacjenta niezdolnego do świadomego wyrażenia zgody odmawia wykonania przez lekarza czynności koniecznych do usunięcia zagrożenia życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub poważnego rozstroju zdrowia, lekarz ma prawo przeprowadzić te czynności po wcześniejszym uzyskaniu zgody sądu opiekuńczego.

Lekarz ma obowiązek ratowania życia

Głos w tej sprawie zabrała radczyni prawna, Maria Kobryń, która na swoim TikToku zgromadziła już ponad 300 tys. obserwujących. "Widzieliście to? Takie oświadczenie krąży nie tylko po social mediach, ale i internecie. Ludzie to drukują, podpisują. Tylko ludzie zapominają, że to nie ma żadnej mocy prawnej" - tłumaczy.

"Lekarz nie będzie sprawdzał, czy dany sprzęt do ratowania czyjegoś życia lub zdrowia jest zakupiony przez tę czy inną organizację, abstrahując od tego, czy ktoś wspiera WOŚP czy nie wspiera" - podkreślił prawniczka.

"Bo przecież lekarz ma obowiązek i jego misją jest ratowanie ludzkiego życia i zdrowia. A jeśli jeszcze dochodzi tutaj zdrowie lub życie małoletniego to, jeśli, nie wiem, minuty decydują o tym, czy dziecko przeżyje czy nie - naprawdę to jest takie ważne? W tym momencie?" - podsumowała.

©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję.