![Agnieszka Rylik](https://g.infor.pl/p/_files/38399000/agnieszka-rylik-ma-problemy-ze-zdrowiem-od-dwoch-lat-nie-wychodzi-z-domu-38399033.jpg)
Spis treści
Agnieszka Rylik jest najbardziej utalentowaną polską pięściarką. To mistrzyni świata w boksie zawodowym, która posiada dwa pasy federacji WIBF i WIBO. Jest wielokrotną mistrzynią świata i Europy w kick-boxingu.
Agniesza Rylik wycofała się z życia publicznego
Gdy zakończyła swoją sportową karierę można było zobaczyć ją m.in. jako prezenterkę telewizyjną czy aktorkę. Agnieszka Rylik pojawiła się w takich filmach jak "Botoks" czy "Raz, jeszcze raz". Jakiś czas temu słuch o niej zaginął. Bokserka wycofała się z życia publicznego. Niedawno stało się jasne, dlaczego Agnieszka Rylik zniknęła.
W swoich mediach społecznościowych zamieściła wpis, w którym wyznała, że ma problemy ze zdrowiem, ale również finansowe. Niestety ostatnie lata to kumulacja dramatów. Nigdy o tym publicznie nie pisałam bo mam wrażenie i doświadczenie, że większość ludzi nie chce słyszeć o dramatach - pisała Rylik na swoim Facebooku.
Agnieszka Rylik zmaga się z chorobą
Wyznała, że przez problemy z kręgosłupem musiała przejść operację. Trzy lata temu zmarł jej partner Andrzej. Zostałam sama i prawie przestałam chodzić przez problemy z kręgosłupem. Sport wyczynowy to nie jest zdrowie. W czasie kariery sportowej miałam operacje achillesa, dłoni i kolana. Kolano nie wytrzymało więc miałam drugą operacje po której nie było już dobrze i zakończyła moją karierę sportową. Zwyrodnienia w stawach barkowo- obojczykowych doprowadziły do operacji obu barków, resekcji obojczyka - czytamy.
Zawsze myślałam, że jak mam dwie ręce i dwie nogi w miarę zdrowe to zawsze sobie poradzę ... Niestety zwyrodnienia w odcinku lędźwiowym kręgosłupa sprawiły że nogi drętwiały i zaczęły sie problemy z poruszaniem. Nie mogłam chodzić , ani stać dłużej niż parę minut. Nie mogłam się schylić. Nie wspominając o bólu - pisała Rylik.
Co dolega Agnieszce Rylik?
W rozmowie z "Dzień dobry TVN" bokserka ze łzami w oczach opowiedziała o tym, jak wygląda jej walka o zdrowie. Nie chciała pokazać się na wizji. Rozmowa odbyła się telefonicznie. Agnieszka Rylik wyznała, że przez problemy z kręgosłupem zaczęły jej drętwieć nogi i ręce. Momentami nie mogła chodzić i się schylać.
Okazało się, że mam przepukliny, połamane kręgi. Trochę to trwało, zanim udało się doprowadzić do operacji. Myślałam, że będzie dobrze, miałam lepszą stabilizację. I nagle przyszło pogorszenie. Zaczęłam mieć stany bólowe, których nie miałam wcześniej. Czasami jest tak, że nie mogę wstać czy się schylić - wyznała w rozmowie z prezenterami.
Agnieszka Rylik nie ma pieniędzy na rehabilitację
Przyznała, że miała zaplanowaną rehabilitację, ale "wysiadło jej ubezpieczenie zdrowotne". A bez tego nic nie zrobisz. Załamałam się tym, że tak się pogorszyło, bo miało być lepiej - powiedziała Rylik.
W "Dzień dobry TVN" o zdrowiu mamy wypowiedziała się także córka pięściarki. Dziewczyna opowiedziała o tym, że mama czasem gotuje jej na siedząco, bo nie może się ruszyć. Ma skończone 50 lat, ale funkcjonuje, jakby miała ponad 80 lat. Widzę jej ból i jest mi ciężko z tym, bo nie jestem w stanie z mamą pójść na spacer - wspomniała.
Agnieszka Rylik nie wychodzi z domu
Z kolei przyjaciółka wyznała, że Agnieszka Rylik przeszło od dwóch lat, nie licząc operacji, nie opuściła swojego mieszkania. Nie wyszła z domu, też nie życzyła sobie zbytnio częstych odwiedzin, także jest zamknięta w domu, tak to prawda. (...) Jej córka jest naprawdę wspaniałym światełkiem w życiu - powiedziała.
Agnieszka Rylik płacząc podczas rozmowy wyznała, że to właśnie córka jest dla niej ogromnym wsparciem. Mam dla kogo żyć i ona czuje, gdy jest coś źle - powiedziała. W materiale "Dzień dobry TVN" poruszony został także temat Andrzeja, czyli zmarłego partnera pięściarki. Zdaniem jej przyjaciółki Rylik nie przepracowała jego odejścia i żałoby. Agnieszka zatrzymała w sobie cały smutek i żal. Taką rozpacz głęboką - stwierdziła.
Agnieszka Rylik o stracie partnera
Sama Rylik przyznała, że przez pewien czas korzystała z pomocy znajomej psychiatry, ale skończyły się jej pieniądze, by kontynuować terapię.
Piszę czasem do niego. Wiem, że jak się wyłączy telefon, to na WhatsAppie dalej on działa. Raz na jakiś czas tam piszę do niego. (...) Pozwalam sobie czasem myśleć o tym, wtedy rozpadam się i jestem nie do życia, więc rzadko sobie na to pozwalam - mówi o swojej żałobie po śmierci ukochanego.