Ewa Bem, ikona polskiej sceny muzycznej, wylansowała m.in. takie wielkie przeboje jak "Moje serce to jest muzyk" czy "Wyszłam za mąż, zaraz wracam". Jest muzykalna jak sam jazz. Artystka ma za sobą wiele trudnych przeżyć, które podkopały jej zdrowie. 20 września 2017 r. zmarła na raka jej córka, Pamela.
"Okropna stacja zatrzymała mnie w biegu"
Ewa Bem w nowym wywiadzie opowiedziała o swojej walce o zdrowie. W 2024 r. piosenkarka ograniczyła do minimum występy. Fani mogli usłyszeć ją jedynie na festiwalu w Sopocie, a i ten występ stał przez długi czas pod znakiem zapytania. Wokalistka opowiedziała wtedy ze sceny o swoim stanie zdrowia.
Moi kochani, nie udało mi się rok temu dojechać tutaj do Sopotu, spotkać się z wami. Okropna choroba zatrzymała mnie w biegu - mówiła.
Management gwiazdy przekazał informacje, że Ewa Bem czuje się lepiej. "Problemy udało się pokonać, artystka jest pełna sił i chęci do działania" - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.
"Chorowity 2024 r."
W nowym wywiadzie artystka podzieliła się refleksjami na temat mijającego roku. "Bardzo ciężki, bardzo trudny, chorowity, znojny, smutny, smętny. Wszyscy w rodzinie musieliśmy wykrzesać niezwykłe siły, żeby go przetrzymać. Ale sama nie jestem jakąś wielką fanką sylwestra i niestety nie wierzę w to, że 31 grudnia wszystko ulegnie raptownej odmianie i od pierwszego będzie lepiej. Także zobaczymy, jak będzie. Był to ciężki rok. Nie powiem, żebym go lubiła" - powiedziała w rozmowie z serwisem tvn.pl.
W dalszej rozmowie piosenkarka zdradziła, że rok nieobecności na scenie nie przysłużył się jej formie. "Czekają mnie próby, no i szykuję formę, bo nie ukrywam, że teraz nie jest potężna. Nie było mnie jednak rok, więc to ma znaczenie i dla gardła i takiej fizycznej sprawności" - wyjaśniła.