Tomasz Jakubiak we wrześniu 2024 roku poinformował, że zachorował na rzadki i niebezpieczny nowotwór. Bardzo intensywnie się leczy, przeszedł m.in. osiem cykli chemioterapii. Na jego leczenie zorganizowano zbiórkę funduszy. To dzięki tym pieniądzom Tomasz Jakubiak trafił do izraelskiej kliniki. Jest tam od 2 grudnia.
Operacja 4 grudnia
Mam nadzieję, że w środę (4 grudnia - przyp. red), wyląduję na stole i zaczniemy zabawę na ostro i będziemy wykopywać dziada ze mnie - wyznał tuż przed wylotem do Tel Awiwu.
"Przeszedłem już pierwsze badania"
Po dotarciu na miejsce juror programu "MasterChef" podzielił się z fanami nagraniem, na którym pokazał, jakie warunki panują w klinice. Nie ukrywa, że jest w szoku. Po całym dniu spędzonym w izraelskim szpitalu stwierdzam, że przeniosłem się zupełnie w jakiś kosmos totalny. Tutaj opieka wygląda stanowczo inaczej - przyznał. Następnie zdradził, że ma stały kontakt z najbliższymi. Dzieli ich zaledwie kilka pięter. - Ja mam swój pokoik, w którym jestem leczony. Moja rodzina mieszka dwa piętra wyżej w hotelu, więc na noc mogę spokojnie do nich chodzić. W ciągu dnia też ze mną przebywają całkiem sporo czasu. Wszystko jest fajnie poukładane. Przeszedłem już dzisiaj pierwsze badania, czekam na kolejne, plus na wyniki, no i zobaczymy, co będzie się działo - podsumował swój dotychczasowy pobyt w Izraelu.
Wielka kolacja charytatywna
1 grudnia, w niedzielę, w restauracji na Stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk odbyła się kolacja na rzecz Tomasza Jakubiaka. Podczas wydarzenia zebrano pieniądze, które pomogą sfinansować leczenie kucharza. To ok. 200 tys. zł. Jakubiak nie krył wzruszenia gestem ze strony znajomych z branży i wszystkich wspierających. - Tak tylko na szybko wam nagrywam, że jestem, że żyję, że wciąż żyję emocjami z kolacji i wciąż jestem wdzięczny dozgonnie wszystkim, którzy w niej brali udział, za to jaką mi dali energię - wyznał.