
Mężczyzna poleciał w grudniu 2024 roku z rodziną na zimowy urlop na Zanzibar. To jeden z popularniejszych kierunków wybieranych przez Polaków w okresie zimowym. Panują tam wówczas wysokie temperatury i duże nasłonecznienie. Ponadto, miejsce oferuje malownicze plaże.
Niestety, podczas pobytu Polak zaraził się malarią. Po ok. dwóch tygodniach po powrocie samopoczucie mężczyzny zaczęło się pogarszać. Gdy poczuł się bardzo źle wezwano do niego karetkę pogotowia.
Zdaniem rodziny, lekarze nie potrafili we właściwy sposób odpowiednio szybko zdiagnozować pacjenta. Bliscy zmarłego utrzymują, że od początku prosili o diagnostykę w kierunku chorób tropikalnych. Pacjent zmarł w szpitalu w Lesznie po kilkunastu dniach choroby. Historię nagłośniono w programie "Interwencja". Sprawą zajęła się prokuratura.
Lekarze nie umieli zdiagnozować malarii
Zdaniem syna zmarłego, lekarz z pogotowia zbagatelizował fakt, że rodzina niedawno wypoczywała w Afryce. Jak relacjonuje rodzina, w opinii lekarza, jeśli pobyt w Afryce nie był długi, to prawdopodobieństwo zachorowania na chorobę tropikalną jest nikłe.
Pacjent trafił do szpitala w Lesznie z podejrzeniem zapalenia płuc jednak jego stan zdrowia się pogarszał. Żona pacjenta sugerowała lekarzom, że może to być choroba tropikalna, ale – jak mówi - informowano ją, że "lekarze wiedzą, co robią".
Jak przyznał w programie "Interwencja" lekarz medycyny podróży Łukasz Durajski, "diagnostyka chorób tropikalnych na ten moment praktycznie nie istnieje w polskim systemie”. "Bardzo często włączane jest leczenie innych chorób i to przedłuża postawienie właściwej diagnozy, a powoduje, że niestety u pacjentów może dochodzić do ciężkich powikłań, do ciężkiego przebiegu tej choroby" - wyjaśnił.
Szwagier chorego samodzielnie skontaktował się z oddziałem chorób tropikalnych w Poznaniu i to po jego interwencji wykonano badania krwi pacjentowi w kierunku malarii. Wynik okazał się pozytywny, ale stan pacjenta był już krytyczny. Niedługo po tym zmarł.
Szpital odpiera zarzuty
Szpital odpiera zarzuty, twierdząc, że pacjent początkowo nie poinformował o pobycie w Afryce. Lekarze nie mają sobie nic do zarzucenia. Tymczasem w notatce z pogotowania jest informacja o powrocie pacjenta z Zanzibaru.
"Osobiście uważam, że wszystkie badania były wykonane, nie uważam po przejrzeniu dokumentacji, żebyśmy zaniedbali" — powiedział dziennikarzom "Interwencji" Adrian Jędrzejewski z Wojewódzkiego Szpitala Wielospecjalistycznego w Lesznie.
Malaria a zmiany klimatu
Malari od wieków stanowi poważne zagrożenie zdrowotne w rejonach tropikalnych. Jednak zmiany klimatyczne sprawiają, że obszary zagrożone tą chorobą dynamicznie się rozszerzają. Wzrost globalnych temperatur, zmiany w opadach deszczu i wydłużenie ciepłych sezonów tworzą idealne warunki do rozmnażania się komarów, co zwiększa ryzyko przenoszenia malarii na nowe regiony, w tym obszary, które wcześniej były zbyt chłodne, by stanowić środowisko dla tych owadów.
W ostatnich latach naukowcy zaobserwowali, że malaria pojawia się na wyższych szerokościach geograficznych i w regionach górskich, gdzie wcześniej była rzadkością. Dodatkowo ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak powodzie i susze, zakłócają ekosystemy, sprzyjając zarówno rozwojowi komarów, jak i osłabieniu systemów opieki zdrowotnej w dotkniętych rejonach. Jeśli zmiany klimatyczne będą postępować, malaria może stać się problemem także w krajach, które wcześniej nie musiały się z nią mierzyć.