Innowacyjna operacja raka piersi. Nadzieja dla pacjentek

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi przeprowadzono innowacyjną operację u pacjentki z rakiem sutka. Wykonano mastektomię oraz limfadenektomię, czyli usunięcie węzłów chłonnych, i rekonstrukcję usuniętej piersi. Wszystko to podczas jednego zabiegu.
Przeprowadzono innowacyjną operację u pacjentki z rakiem sutka
Przeprowadzono innowacyjną operację u pacjentki z rakiem sutka
shutterstock

Tę innowacyjną operacje przeprowadzono metodą endoskopową. Dr hab. Piotr Pluta z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Chorób Piersi w ICZMP wraz ze swoim zespołem specjalizuje się w oszczędzających operacjach raka piersi. Dwa lata temu w jego placówce wdrożono program zabiegów endoskopowych mastektomii i jednoczasowej rekonstrukcji piersi. A na początku tego roku u dwóch pacjentek wykonano z powodzeniem jednoczesną mastektomię, limfadenektomię i rekonstrukcję piersi - wszystko endoskopowo, przez jeden niewielki dostęp w okolicy pachy.

Pierwszy w kraju tego typu zabieg

"Dotychczas techniką endoskopową wykonywaliśmy mastektomię oraz zabiegi oszczędzające piersi, ale gdy stwierdzaliśmy przerzuty nowotworu do węzłów chłonnych pachowych, zabieg ich usunięcia przeprowadzaliśmy techniką otwartą. Teraz postanowiliśmy pójść o krok dalej i po stwierdzeniu przerzutów wykonaliśmy limfadenektomię, czyli usunięcie węzłów chłonnych jamy pachowej, techniką endoskopową. Był to pierwszy w kraju tego typu zabieg" - podkreślił dr Pluta.

Ogromny postęp

Jak wyjaśnił chirurg, właściwie tylko osoby, które wykonują klasyczne operacje usunięcia węzłów chłonnych pachowych, są w stanie docenić, jak duży postęp oznacza zastosowanie w limfadenektomii techniki endoskopowej. "Chirurdzy wiedzą, jak skomplikowana anatomicznie jest jama pachowa, ile jest tam struktur, jak trzeba być ostrożnym. My wykazaliśmy, że technika endoskopowa jest na tyle precyzyjna, że można ją zastosować również w obrębie preparowania jamy pachowej" - dodał.

Zaoszczędzone nerwy czuciowe

Podczas operacji usunięcia węzłów chłonnych zespołowi dr Pluty udało się zaoszczędzić szereg nerwów czuciowych, przechodzących w obrębie dołu pachowego. Jak wyjaśnił lekarz, to nerwy, które przebiegają pomiędzy ścianą klatki piersiowej i dalej do wewnętrznej części ramienia.

"Zwłaszcza w technice klasycznej często jesteśmy zmuszeni je przecinać, bo są trudne do wypreparowania, a przy technice endoskopowej, gdzie linia cięcia jest odsunięta od nerwów i mamy dobrą wizualizację toru wizyjnego, mogliśmy przepięknie wypreparować nerwy. Przecięcie nerwów czuciowych to dosyć częste powikłanie przy limfadenektomii, które powoduje zaburzenia czucia wewnętrznej strony ramienia" - dodał dr Pluta.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zmniejszono ryzyko powikłań

Dla lekarzy i pacjentek wielką korzyścią wynikającą z zastosowania techniki endoskopowej jest przede wszystkim fakt, że przez niewielkie nacięcie tkanek o rozmiarze 3,5-4 cm, zlokalizowane w mało widocznym miejscu, można wykonać kilka zabiegów, co znacznie zmniejsza ryzyko powikłań pooperacyjnych. Klasyczna metoda wymaga rozległych cięć, które dłużej się goją i pozostawiają po sobie duże blizny.

Zadowolona pacjentka

Pierwszą pacjentką, która 3 stycznia została zoperowana nową metodą była Anna Wyszczelska. W kwietniu ubiegłego roku wykryto u niej inwazyjnego raka piersi hormonozależnego. W lipcu rozpoczęła cykl chemioterapii, który zakończył się w grudniu.

"Wiedziałam o metodzie endoskopowej, ale z początku mówiono mi, że się do niej nie kwalifikuję, bo mam raka wieloogniskowego i zajęte węzły chłonne. Dopiero dzień przed zabiegiem dr Pluta powiedział mi, że chciałby zoperować mnie endoskopowo, nowa metodą. Oczywiście się zgodziłam, bo dużo o tym czytałam i mam znajome po klasycznej operacji, która wiąże się z raną przez całą pierś - tego chciałam uniknąć. Ja mam teraz tylko niewielki strupek pod pachą na wysokości paska od biustonosza" - powiedziała PAP pacjentka.

Coraz więcej operacji techniką endoskopową

Zdaniem dr Pluty coraz więcej ośrodków w Polsce rozwija chirurgię endoskopową piersi. On sam, wspólnie z zespołem, nowych umiejętności w tej dziedzinie uczy się w wyspecjalizowanej klinice na Tajwanie. Innowacyjną technikę poznał na kolejnym kursie chirurgii endoskopowej i już w pierwszym tygodniu po powrocie do Polski miał okazję wykorzystać tę wiedzę, operując dwie pacjentki.

"Nie jest to metoda dla każdego. Przeciwwskazaniem są wcześniejsze interwencje w obrębie jamy pachowej, po których tkanki są zwłókniałe, zbliznowaciałe. Technika endoskopowa wówczas nie przyniosłaby korzyści. Ogólnie jednak przyszłość będzie należeć do chirurgii minimalnie inwazyjnej. W naszej klinice endoskopowo wykonujemy około 30 proc. zabiegów. Myślę, że w przyszłości do takich operacji będzie kwalifikowało się około 70 proc. pacjentek" - zaznaczył dr Pluta.

©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję.