Wyniki kontroli zabawek w polskich sklepach są zatrważające. Okazuje się, że w niektórych z nich nie tylko stosowana jest rakotwórcza chemia, ale zawierają także łatwe do połknięcia elementy lub są nieprawidłowo oznakowane. Wnioski? Co czwarta zabawka nie powinna trafić w ręce dziecka.
Z raportu UOKiK wynika, że duża część zabawek sprzedawanych w polskich sklepach jest nie tyle nieodpowiednia, co wręcz niebezpieczna dla dzieci. Raport powstał w wyniku szeroko zakrojonej kontroli, którą inspektorzy przeprowadzili w okresie od stycznia do listopada. Sprawdzili wówczas sprzedawców, producentów oraz dystrybutorów zabawek w naszym kraju. Przebadano 362 modele zabawek. Wyniki nie napawają optymizmem.
Zabawki niebezpieczne dla dzieci
Inspektorzy sprawdzali m.in. czy zabawki są właściwie oznakowane, czy ich jakość oraz wykonanie nie zagrażają zdrowiu. Zwrócili także uwagę na wykorzystane materiały pod kątem spełniania obowiązujących norm.
"Najnowsza kontrola okazuje wyniki, które są gorsze od tych wcześniejszych, ponieważ aż co czwarta zabawka miała jakieś nieprawidłowości w oznakowaniu lub konstrukcji. To pokazuje, że na rynku zabawek nie jest dobrze" – zaznaczyła Małgorzata Cieloch z UOKiK.
Za przykład posłużyła jej skakanka, która miała 280 razy przekroczoną dopuszczalną zawartość ftalanów. Ftalany wykorzystywane są w produkcji zabawek do zmiękczania plastiku. Tymczasem, ich zbyt wysokie stężenie może wywoływać astmę, powodować uszkodzenia nerek i wątroby, a także nowotwory. Przekroczenie norm dotyczących ftalanów stwierdzono w 25 różnych zabawkach, m.in. stoliku dla lalek czy gumowej piłce.
Podczas kontroli zbadano także zabawki pod kątem hałasu. Kontroli poddano 50 różnych zabawkowych instrumentów i maskotek grających. Wadliwa była co dziesiąta zabawka. Wśród najczęściej pojawiających się wad było przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu. Niektóre zabawki wydawały dźwięk o wartości powyżej 110 decybeli. Bawienie się nimi może uszkodzić słuch.
Usterki, przekroczenia norm
Większość testowanych zabawek było wyprodukowanych w Chinach. Sprawdzono także produkty pochodzące z innych krajów, głównie Polski i innych państw unijnych. Najwięcej nieprawidłowości stwierdzono w zabawkach pochodzących z Chin. To właśnie w tym przypadku najwięcej było przekroczeń norm szkodliwych substancji chemicznych czy norm decybeli emitowanych przez zabawkę. Ale nie tylko.
W zabawkach "Made in China" najczęściej stwierdzano także usterki – np. zbyt małe elementy, które dziecko może połknąć czy ostre krawędzie, którymi można się skaleczyć. Spora część zabawek miała również niewłaściwe oznakowanie. Nie tylko brakowało danych producenta czy instrukcji obsługi, ale także informacji o tym, dla dzieci w jakim wieku przeznaczona jest zabawka.
Normy, certyfikaty
Każda zabawka powinna spełniać odpowiednie normy bezpieczeństwa. W Unii Europejskiej zabawki muszą być zgodne z dyrektywą 2009/48/WE, która ustanawia wymagania dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa. Zabawki muszą być wykonane z materiałów nietoksycznych, a także muszą być tak zaprojektowane, aby nie stwarzały ryzyka zadławienia, oparzeń czy zranień. Zabawki przeznaczone dla najmłodszych dzieci, np. gryzaki, muszą być odpowiednio dużych rozmiarów, by zapobiec połknięciu ich przez dziecko. Ponadto, na każdym produkcie powinna znajdować się informacja o wieku, dla którego zabawka jest przeznaczona.
Ważnym aspektem jest również sprawdzenie certyfikatów i oznaczeń, które potwierdzają zgodność zabawki z normami bezpieczeństwa. Jednym z takich symboli jest znak CE, który oznacza, że zabawka spełnia wymagania unijne. Normy bezpieczeństwa uwzględniają również testowanie produktów pod kątem odporności na działanie ognia, mechanicznych uszkodzeń, jak i na potencjalne substancje chemiczne, które mogłyby zaszkodzić zdrowiu dziecka. Rodzice powinni również zwracać uwagę na stan techniczny zabawek, a w przypadku uszkodzeń, jak np. zerwane części, natychmiast je usuwać, by zminimalizować ryzyko wypadku.
UOKIK przygotował specjalny wideo poradnik, w którym specjaliści tłumaczą, na co zwrócić uwagę podczas wyboru zabawki. Informują też o certyfikatach, które są gwarancją jakości.