Skrajnie wygłodzona trzylatka w szpitalu, trwa walka o życie. Rodzice karmili ją owocami

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W poniedziałek media obiegła informacja o trzylatce, która trafiła na OIOM w szpitalu w Zielonej Górze. Dziecko jest skrajnie wygłodzone. Rodzice, ze względu na swoje przekonania, stosowali u dziecka "restrykcyjną dietę owocową". Lekarze alarmują, że menu dziecka musi być zróżnicowane i powinno dostarczać wszystkich substancji odżywczych potrzebnych do rozwoju organizmu. 
Dziecko jest w bardzo ciężkim stanie
Dziecko jest w bardzo ciężkim stanie
Shutterstock

Dziecko przywieźli do szpitala rodzice. Dziewczynkę przyjęto ramach tzw. nocnej świątecznej opieki zdrowotnej. Natychmiast wzięto ją na oddział, bo dziecko było skrajnie wygłodzone. 

Dziecko w bardzo ciężkim stanie

Lekarze oceniają stan dziewczynki jako bardzo ciężki. Doprowadziła do tego "restrykcyjna dieta owocowa", którą stosowali w domu rodzice z powodu swoich przekonań. W związku z tą sprawą został powiadomiony sąd i na mocy jego decyzji rodzinie zostanie przyznana niebieska karta. 

Lekarze o restrykcyjnych dietach u dzieci

„Instytut Matki i Dziecka nie zaleca stosowania diet wegańskich u dzieci, szczególnie do wieku trzech lat” - podkreślił w rozmowie z PAP dietetyk z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie dr Karol Makiel.

"Oczywiście diety wegetariańskie występują w pewnym okresie życia naturalnie, kiedy niemowlę jest karmione mlekiem matki i stopniowo zaczyna mu się wprowadzać pokarmy pochodzenia roślinnego, takie jak marchewka, brokuły, ziemniak itp. Jest to naturalny proces rozszerzania diety u niemowlaka. Natomiast wraz ze wzrostem organizmu powinno się rozpocząć podawanie także produktów odzwierzęcych. Na początku jajek, ryb, ale też mięsa. Tylko w ten sposób można zapewnić dziecku odpowiednią podaż żelaza i witaminy B12 oraz niezbędnych aminokwasów egzogennych" - powiedział specjalista.

Uboga dieta rujnuje organizm dziecka

Lekarz wyjaśnił, że dieta roślinna nie zaspokaja zapotrzebowania rozwijającego się organizmu na białko, witaminę B12 wapń i kwasy omega-3. Niedobory tych składników prowadzą zaś do niedokrwistości, osłabienia odporności, a z czasem zaburzeń wzrostu, nieprawidłowości w rozwoju układu nerwowego, a nawet pogorszenia wzroku.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

"W produktach odzwierzęcych znajdują się dobrze przyswajalne żelazo, witamina B12 (w roślinnych w ogóle nie występuje) i aminokwasy, które organizm musi dostarczyć z zewnątrz, bo nie jest w stanie ich sobie wyprodukować. Dodatkowo, jeśli dziecku nie zapewni się odpowiedniej ilości olejów roślinnych albo ryb, które są bogate w kwasy omega-3, pojawia się ryzyko związane z nieprawidłowym rozwojem układu odpornościowego i nerwowego" - podkreślił.

Dr Makiel wytłumaczył, że skrajnym przypadkiem diet roślinnych są te skupione na przyjmowaniu wyłącznie jednej grupy pokarmów, np. owoców. Ich stosowanie zawsze prowadzi do ogromnych niedoborów, które są zagrożeniem dla każdej osoby, a największym dla dzieci.

"Na takich dietach pojawiają się nieprawidłowości w układzie krwiotwórczym, przede wszystkim anemia megaloblastyczna z niedoboru witaminy B12 albo niedoboru żelaza. To są pierwsze objawy. Natomiast z czasem dochodzi do niedowagi, zahamowania wzrostu i w końcu zaburzenia funkcjonowania całego organizmu" - zaznaczył.

Dieta wegańska - konieczne badania i suplementacja u dorosłych 

Jak dodał, u wszystkich osób na diecie wegańskiej konieczna jest suplementacja niektórych składników pokarmowych - przede wszystkim witaminy B12, witaminy D, kwasów omega-3 oraz często także żelaza, wapnia i cynku.

"Przy czym mówię tu o osobach, które są już dorosłe, świadome, przeszły konsultację z dietetykiem, a wcześniej z internistą. Takie osoby powinny też bardzo regularnie wykonywać badania krwi, ponieważ u części z nich, mimo suplementacji, rozwinie się anemia, wynikająca z tego, że przyswajalność żelaza roślinnego jest około czterokrotnie niższa niż zwierzęcego. Natomiast u dzieci sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana i poważna, gdyż ich zapotrzebowanie na różne składniki odżywcze jest dużo większe. Dlatego właśnie Instytut Matki i Dziecka w ogóle nie zaleca u nich diety wegańskiej" - podkreślił.

Jeśli chodzi o dietę wegetariańską, to - zdaniem dr. Makiela - jeżeli jedzą nabiał i jaja, a najlepiej także ryby, oraz są pod opieką pediatry i wykonują regularnie badania, zagrożenie znacząco spada.

©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję.