
Spis treści
Jak wygląda leczenie zębów „na fundusz”? Według danych udostępnionych przez NFZ, w pierwszym kwartale tego roku było 5239 świadczeniodawców z umową w rodzaju leczenie stomatologiczne. To o 2,5 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy ich liczba wyniosła 5372. Jak stwierdza dr. n. med. Piotr Przybylski, wieloletni ekspert rynku stomatologicznego z Kliniki Implant Medical, matematycznie, spadek liczby gabinetów współpracujących z Funduszem jest oczywiście niewielki. Ale to zjawisko stale postępuje i raczej trudno będzie je powtrzymać. Ekspert podkreśla, że rok do roku ubyło ponad 130 świadczeniodawców, a to już pokazuje, że sprawa robi się poważna. Pacjenci z pewnością odczują brak tylu miejsc.
Zdrowe zęby tylko dla bogaczy
Skoro tak wygląda darmowe, stomatologiczne leczenie, trzeba zagryźć zęby i z własnej kieszeni zapłacić w prywatnym gabinecie, gdzie ceny zwalają z nóg.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), ceny usług stomatologicznych w 2024 roku urosły średnio o 8,9 proc. w porównaniu z 2023 rokiem. Jak stwierdza dr n. med. Piotr Przybylski z kliniki Implant Medical w Gnieźnie, stomatolodzy od dłuższego czasu mierzą się z coraz wyższymi cenami komponentów, na przykład materiałów specjalistycznych i usług utylizacyjnych. Ponadto opłaty za energię i gaz mocno wpływają na finalny koszt oferowanych usług. Ekspert wskazuje przy tym, że w zeszłym roku ogólny wzrost wspomnianych komponentów był w granicach 20-30 proc. rok do roku.
– Z naszych obserwacji wynika, że wpływ na ceny usług stomatologicznych w ostatnich latach miała pandemia. Gabinety musiały spełnić wymogi sanitarne przewidziane w tamtym okresie - wskazuje Ewa Adach-Stankiewicz, dyrektor Departamentu Handlu i Usług w GUS. - Ponadto, znaczenie ma też dostępność usług stomatologicznych w ramach NFZ. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że ceny ww. usług w Polsce rosną znacznie szybciej niż średnia w Unii Europejskiej. W porównaniu z rokiem bazowym – 2015 – ceny usług stomatologicznych w Polsce wzrosły o 100 proc., podczas gdy w UE – o niecałe 25 proc, –dodaje Adach-Stankiewicz.
Ceny u polskich dentystów rosną szybciej niż w Unii
Dla dr. n. med. Piotra Przybylskiego szokujące jest to, że w Polsce ceny usług stomatologicznych rosną znacznie szybciej niż średnia w UE. Poziom inflacji, nawet w czasach jej najmocniejszego wzrostu, był mniej więcej na podobnym poziomie w całej Unii, a czasem większy u nas. W opinii eksperta, każdy tego typu wzrost powoduje reakcję u pacjenta. Przeważnie następuje ograniczenie leczenia lub czasowa rezygnacja z niego, co z punktu medycznego jest dość niebezpiecznym zjawiskiem. Dr Przybylski dodaje również, że lekarze powinni zajmować się wyłącznie leczeniem. Jednak coraz częściej muszą doradzać pacjentom alternatywne rozwiązania. A decydują o tym właśnie koszty usług.
– Według naszych danych, przeciętne gospodarstwo domowe wydaje niewiele na usługi stomatologiczne, bo ok. 0,5 proc. Natomiast udział wydatków ogólnie na zdrowie to ponad 5 proc., a dla zobrazowania sytuacji – na żywność – przeszło 25 proc. Z naszych analiz również wynika, że ceny usług stomatologicznych są bardzo zróżnicowane w porównaniu z innymi grupami żywnościowymi, towarowymi czy usługowymi, gdzie nie ma aż takiej rozpiętości cen – dodaje dyrektor Departamentu Handlu i Usług w GUS.
Zbyt mało zarabiamy, żeby leczyć się prywatnie
Jak stwierdza ekspert z Implant Medical, wyniki są mocno niepokojące i decydują o tym głównie dwa czynniki. Po pierwsze, Polakom wciąż brakuje edukacji na odpowiednim poziomie. W efekcie nie widzą oni większej potrzeby na przeznaczanie wyższych nakładów na tego typu usługi. Finalnie takie podejście jest oczywiście ze szkodą dla nich samych. Po drugie, wciąż jako społeczeństwo zbyt mało zarabiamy, aby leczyć się tylko odpłatnie. Państwo już dawno zepchnęło usługi stomatologiczne do sektora prywatnego. Zdaniem eksperta, to niestety duży problem dla pacjentów. Często nie do przeskoczenia od strony finansowej.
– W 2024 roku inflacja w sektorze zdrowia wyniosła 4,2 proc. w ujęciu rocznym. W zakresie usług związanych ze zdrowiem, bardziej niż usługi stomatologiczne podrożały usługi szpitalne i sanatoryjne oraz lekarskie – powyżej 9 proc. Natomiast mniejsze wzrosty dotyczą wyrobów farmaceutycznych – 1,8 proc., a także urządzeń i sprzętu terapeutycznego – 2,7 proc.. Z kolei w grudniu 2024 roku inflacja w sektorze zdrowia wyniosła 5,5 proc. w porównaniu z grudniem 2023 roku – informuje dyrektor Adach-Stankiewicz.
W przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że te wyniki to efekt wieloletnich zaniedbań w ochronie i służbie zdrowia. Pandemia i wysoka inflacja tylko podgrzały ten stan. Nie brakuje też prognoz, że w kolejnych latach różnica między cenami usług stomatologicznych a inflacją w sektorze zdrowia będzie jeszcze bardziej się powiększać.
Jest drogi, będzie jeszcze drożej
– Już jest drogo i niezwykle ciężko pacjentom. Społeczeństwo powinno głośniej o tym mówić i dopominać się konkretnych działań, bo inaczej będzie coraz gorzej. W końcu dojdziemy do takiego stanu, że naprawdę mało kogo będzie faktycznie stać na dentystę. A przecież obecne ceny i tak są jeszcze wciąż mocno niedoszacowane. Istnieją czynniki i składniki rzutujące na całość usługi, które poszły w górę nawet o 20-30 Proc. rdr. Ceny w gabinetach tak mocno nie wzrosły, bo stomatolodzy naprawdę bardzo ostrożnie je podnoszą, oczywiście kosztem swojej marży. Gdyby robili to w ślad za faktycznymi podwyżkami, mielibyśmy wzrosty o co najmniej 15 r proc. dr. – stwierdza ekspert z kliniki Implant Medical w Gnieźnie.
Rodzi się pytanie o ceny usług stomatologicznych w 2025 roku. Część znawców tematu przypuszcza, że one mogą szczególnie wzrosnąć w dużych i średnich miastach. Tam bowiem koszty utrzymania najszybciej idą w górę. Prognozowany jest też wzrost cen elementów dbania o higienę, np. past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej itp.
– Jeżeli tak dalej pójdzie, to w 2025 roku wzrost cen usług stomatologicznych może być dwucyfrowy, około 10 proc. rdr. To oczywiście może doprowadzić do sytuacji, kiedy pacjenci będą odwoływać wizyty, bo zwyczajnie ich nie będzie na to stać. A efekt tego będzie taki, że ich sytuacja zdrowotna poważnie skomplikuje się i ten stan będzie trwał kolejne miesiące, kwartały, a nawet lata – podsumowuje dr n. med. Piotr Przybylski.